Zapachowy weekend part 3. - saszetki zapachowe D.I.Y.
Wraz z początkiem jesieni wróciłam do robótek ręcznych.
Ostatnio złapałam za filc, igłę, herbatę i zrobiłam...saszetki zapachowe.
Teraz mam oryginalne, pachnące saszetki, które mogę wrzucić do torebki, do szuflady czy szafy i cieszyć się pięknym aromatem.
Do wykonania saszetek nie trzeba mieć specjalnych zdolności manualnych, ani zbyt wielu elementów składowych. Wystarczy minimum cierpliwości, zdolność operowania nożyczkami, igłą i nitką oraz ewentualnie odrobinka wyobraźni.
W zależności od tego jaki kształt ma mieć
saszetka należy przygotować sobie odpowiedni szablon. Na filcowym
arkuszu odrysowujemy szablon i wycinamy go podwójnie - przód i tył dla
saszetki.
Jeżeli chcemy ozdobić je,
należy zrobić to przed zszyciem. Moja jedna saszetka pozostała bez
ozdób, a drugą delikatnie zmodyfikowałam, żeby nie było zbyt nudno.
Kiedy już wiemy, że wszystko się trzyma, to przystępujemy do zszywania
saszetki.
Pod koniec zszywania napełniamy saszetkę wcześniej
przygotowanym wypełnieniem - u mnie była to zielona herbata wymieszana z
olejkiem eterycznym, natomiast w drugiej saszetce umieściłam owocową
herbatę, o bardzo intensywnym zapachu. Po napełnieniu dokańczamy
zszywanie saszetki.
Tak przygotowane saszetki mogą być świetnym pomysłem na prezent. Jeżeli nie macie zbyt wiele funduszy na prezenty gwiazdkowe, a znacie preferencje osób obdarowywanych, to nic nie stoi na przeszkodzie. A same pewnie wiecie, że samodzielnie wykonane prezenty najbardziej cieszą :)
Twoje serduszka sprawiają wrażenie szytych fabrycznie:) Podziwiam Twoją precyzję:) Pomysł stworzenia własnych saszetek zapachowych przypadł mi do gustu:) Muszę zaopatrzyć się w anyżek, który darzę ogromną sympatią:)
OdpowiedzUsuńOj, niestety na żywo już widać ręczne szycie i niedociągnięcia :)
UsuńMyślę, że anyżek będzie równie dobrym wypełnieniem takiej saszetki :)
Ktoś mi pisał o byciu krytycznym względem siebie ;)
UsuńSaszetki genialne, żałuję, że nie mam aż takich zdolności manualnych - u mnie nawet szycie na maszynie wychodzi źle :D
Haha, no tak, masz rację :)
UsuńEj, ja mam maszynę i też nie potrafię na niej szyć - wolę ręcznie ;)
Ale słodkie!:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, saszetki urocze:)
OdpowiedzUsuńNie dość , że są użyteczne to jeszcze tak pięknie wyglądają ! :) Mam nadzieję , że dorwę u siebie wszytko co potrzebne i w przyszłym tygodniu sama coś takiego stworzę :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł !
Przyznam, że filc zamawiałam w pasmanterii internetowej, ale być może uda Ci się dorwać go stacjonarnie :)
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
Swietne! Ja wypróbuję. Jesteś genialna!
OdpowiedzUsuńOj tam, wcale nie genialna ;P Dzięki :)
Usuńświetny pomysł i wykonanie :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :) bardzo estetycznie wykonane, wyglądają jak ze sklepu :D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńChyba czas rozkręcać interes życia ;) hehe :)
wyszły przeuroczo :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Pewnie kiedyś sama wypróbuje ten pomysł :)
OdpowiedzUsuń