Puder prasowany Manhattan - trasparent.

Wykończenie makijażu dobrym pudrem jest dla mnie tak ważne, jak kilo miedzi dla złomiarza. Może nawet nieco bardziej. Dlatego wybór pudru w drogerii trwa u mnie czasami i pół godziny. No chyba, że akurat sięgam po coś już sprawdzonego, wtedy trafia do koszyczka automatycznie. Ale jak (prawie) każda kobieta lubię zmiany. Więc nie zadowala mnie używanie cały czas tego samego kosmetyku.


Przedstawiam Wam Manhattan Soft Compact powder w odcieniu 0 Teint transparent. Zdjęcie powyżej ilustruje aktualne zużycie produktu, który wcześniej miał konsystencję stałą (niestety zaliczył kilka poważnych upadków, których nie przeżył i w chwili obecnej dogorywa w kawałkach).

Opakowanie pudru jakie jest, każdy widzi. Plus do tego znajduje się w nim dodatkowa szufladka z ukrytą w niej gąbeczką. Ja z gąbeczki nie korzystałam, więc na jej temat się nie wypowiadam.
Minusem może być brak lusterka, przez co noszenie go w torebce w celu poprawy makijażu w ciągu dnia wymaga dodatkowo dorzucenia lusterka. Mnie to nie przeszkadza, bo w ciągu dnia poprawiam makijaż bibułkami matującymi z pudrem, samego pudru w torebce nie noszę. 


Puder ma być transparentny, ale jednak trochę bieli twarz. Dlatego dobry będzie jeśli macie nieco zbyt ciemny podkład (nieco ciemniejszy, a nie np.pomarańczowy) i chcecie ujarzmić twarz.
Niestety nabierając puder pędzlem, możemy wywołać małą zadymę. Puder jest kruchy i pyli, ale dzięki temu łatwo jest go aplikować. Z czasem można nabrać wprawy w nabieraniu i nakładaniu go pędzlem na twarz. Plusem jego miękkości jest to, że nie trzeba w nim 10 minut gmerać pędzlem, ale lekko tylko musnąć i na włosiu pędzla już będzie odpowiednia ilość kosmetyku.
Efekt jaki daje ten kosmetyk jest co najmniej zadowalający. Ładnie matowi twarz, ale nie wygląda jak maska. Przy normalnej pogodzie i warunkach atmosferycznych wytrzymuje na twarzy dobrych kilka godzin bez żadnych poprawek. Nie wiem jak będzie się sprawować na cerze tłustej, bo ja jestem posiadaczką cery normalnej w kierunku mieszanej. U mnie wygląda naturalnie, nie mam po nim problemów z cerą. Nie wysusza jej, ani nie powoduje powstawania wyprysków.


Za 9g pudru zapłaciłam około 4-5 Euro, czyli jakieś 18-20zł. Za dobrą jakość produktu warto zapłacić tą cenę. Odcień transparentny mogę polecić wszystkim bladym osobom, ale nie tylko - znajdzie także zastosowanie u nieco ciemniejszych karnacji. Poza tym puder jest dostępny w kilku różnych odcieniach, więc tak czy inaczej każdy znajdzie jakiś dla siebie :)  Ja jestem pewna, że jeszcze nie jeden raz do tego pudru wrócę, bo sprawdził się u mnie znakomicie.

Komentarze

  1. Baaardzo dawno temu używałam go ciągle. Lubiłam go za to, że jest mocno zmielony i ładnie dopasowuje się do cery :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odcień transparentny wydaje mi się być najlepszym - dobry na cały rok i dla każdego :) Ja jestem od dawna wierna pudrowi z dr haushki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam i czasam wracam do niego. Podoba mi się, że jest tak drobno zmielony :) a brak lusterka w opakowaniu to rzeczywiście duży minus

    OdpowiedzUsuń
  4. ja używam pudru ryżowego palladio, jest super.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zużyłam już kilka opakowań tego pudru, często do niego wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja używam rimmela stay matte :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę że gdy będzie promocja to go kupię :). Zawsze mam w torebce puder matujący, a że mam bardzo jasną karnację to tym bardziej się cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja rozmyślam nad kupnem pudru ryżowego lub bambusowego

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam już o nim pozytywne recenzje i pewnie nie długo wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam go już od dłuższego czasu w odcieniu waniliowym, jestem z niego zadowolona chociaż moim zdaniem podkreśla zmarszczki pod oczami :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam go w odcieniu Caramel chyba i niestety nie przypadł mi do gustu :/

    OdpowiedzUsuń
  12. slyszalam duzo dobrego o tym pudrze

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze się z nim nie spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo jest bardzo jasny! coś dla bladzioszka jakim ja jestem. Ostatnio wykończyłam Rimmel Stay Matte, który na początku mnie zachwycił, a z czasem zaczął irytować, bo bardzo ciemniał. Muszę mieć tego Manhattana na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. tyle osób chwali pudry i podkłady manhattan, a nie miałam nic prócz lakierów :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmmmmm, zupełnie inaczej wygląda w opakowaniu, a inaczej na swatchu :) Też mam ten puder, w odcieniu 3 Beige, ale jeszcze nie macałam, czeka na swoją kolej

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy